przez marcin » 01 cze 2009 10:42:45
z akt sądowych ...
Oskarżycielka prywatna jest moją narzeczoną i mimo, że ma dopiero 20 lat
prowadzi się nielegalnie. Kiedy zaczęła mi wracać do mieszkania w nocy,
najpierw zacząłem ją karcić, a potem w kłótni uderzyłem zwyczajnie
pogrzebaczem.
---------------------------
[...] goniłem oskarżonego, który uciekał. Wołałem za nim "stój,stój!",
ale się nie zatrzymał. Dopiero jak krzyknąłem "stój ty skur**synu!" to
wtedy przystanął.
---------------------------
- Moja dotychczasowa formalna żona, a powódka w tym procesie, żyje
ostatnio z niejakim Józefem Z. Ja rozumiem, że powódka musi żyć, ale dlaczego
właśnie z Józefem Z., który jest znanym w całej okolicy chuliganem.
---------------------------
- W bójce udziału nie brałem, ponieważ się spóźniłem.
---------------------------
- Proszę uprzejmie Wysoki Sąd o nakazanie mojej żonie, z którą prowadzę
proces rozwodowy, aby wydała mi z naszego mieszkania, które zmuszony
byłem opuścić - następujące moje przedmioty: dwie sztuki koszul, jedną parę
spodni, materac, kalosze i dwa karnisze, bez których dalsza moja
egzystencja jest niemożliwa.
---------------------------
- Mój współmałżonek jest histerykiem. Zasadniczą cechą tej choroby jest
mania wielkości, co wyraża się tym, że jak wynika z jego częstych słów,
uważa każdego za skur*ysyna.
---------------------------
- Jak stwierdzono, pozwany mieszkał w dniach 16-17 sierpnia br. w hotelu
nie z kobietą, lecz z żoną.
---------------------------
- Prawdą jest, że żyję nie z mężem, ale z innym mężczyzną, ale mnie to
bardzo boli...
---------------------------
- Podejrzany cieszy się w swym miejscu zamieszkania opinią dobrą,
wszelkie zarobki przepija z kolegami.
---------------------------
- Podejrzany Z. cieszy się złą opinią w swym miejscu zamieszkania, a nie
znęca się nad rodziną dlatego, że jest kawalerem.
---------------------------
- Zarzuty przeciwko mnie, jakobym był nałogowym alkoholikiem, nie są
prawdziwe, ponieważ nie piję wódki, niestety, codziennie.
---------------------------
- Pozwany stale stuka w ścianę mieszkania i posługując się alfabetem
morsa obraża powoda wulgarnymi słowami.
---------------------------
- Teściowa zamieszkała z nami i bezustannie siedziała nam na głowie,
robiąc swoje.
---------------------------
- Oskarżony będąc w stanie pijanym dobijał się w budynku urzędu do drzwi
ustępu i to nie do ustępu dla ludzi, ale dla pracowników.
---------------------------
- Wyprowadzając się z mieszkania zabrałem wszystkie swoje rzeczy,
również i teściową.
---------------------------
- Ten dom, to w większości budował Jan K., który był kochankiem mojej
babki, a częściowo jej siostry.
---------------------------
- Powód nagminnie używa we wszystkich sytuacjach słów wulgarnych, nadając
im różne znaczenia, wskutek czego jego wypowiedzi bywają niezrozumiałe
dla otoczenia.
---------------------------
- Katarzyna W. nigdzie nie pracuje, uprawia wolny zawód na ulicach
miasta, zwłaszcza w okolicach Dworca Głównego.
---------------------------
- Pozwana wykorzystała dla siebie trzy miejsca w grobowcu, co jej powinno
całkowicie na dzień dzisiejszy wystarczyć.
---------------------------
- Teatrem zajśćia między stronami był klozet we wspólnym mieszkaniu.
---------------------------
- Całe życie mieszkałam u siebie w domu prywatnym, a dopiero teraz w domu
publicznym jak dostałam przydział.
---------------------------
- Oskarżyciel leżał na podłodze we wspólnym korytarzu nic nie mówił, a
tylko rękami dawał fałszywe znaki, że umiera.
---------------------------
- Nasze mieszkanie położone jest amfiladowo to znaczy że przechodząc
depczemy po sobie.
---------------------------
- Pozwana dopuszczała się zdrad małżeńskich w nocy, w dzień natomiast
próżnowała.
---------------------------
- Gdy pozwany wracał do domu spotykało go nieszczęście tzn. żona, która z
chęci awantury zawsze czekała na niego na progu.
---------------------------
- Wywiad środowiskowy stwierdził, że oskarżony jest alfonsem i omegą
w tej grupie przestępczej.
---------------------------
- Powódka spełniała wszystkie małżeńskie zachcianki pozwanego, tzn.prała,
gotowała, sprzątała itp.
---------------------------
- Wprawdzie widziałem jak obywatel Władysław K. bił kijem swoją żonę ale
jej wołania o pomoc nie słyszałem, ponieważ słuch mam przytępiony.
---------------------------
- Rzeczywiście dokonałem zaboru mienia w przedmiotowym sklepie ale
zabrałem stamtąd tylko konserwy, ser, i wódkę czyli artykuły pierwszej potrzeby.
---------------------------
- Jestem niewinny i dlatego proszę Wysoki sąd o wymierzenie mi łagodnej
kary.
---------------------------
- Świadek Andrzej R. zeznaje: gdy usłyszałem hałas odrzutowo odwróciłem
się w tamtą stronę.
---------------------------
- Gdy przebywałem na budowie eksportowej moja żona dopuszczała się zdrad
małżeńskich czyniąc to, jak mi donieśli sąsiedzi w sposób bezkompromisowy.
---------------------------
- Oskarżona krzyczała na ulicy, że nie tylko zamordowałem swoją żonę,
ale i jej ukradłem prześcieradło.
---------------------------
- Spadkodawca testamenty swoje pisał wiele razy, a umarł tylko raz.
---------------------------
Świadek zeznaje: otrzymywałem od obywatela K. anonimowe listy wulgarne,
na które z grzeczności nie odpowiadałem.
---------------------------
- Miejsce pobytu Jana Z. jest nie znane, istnieje przypuszczenie, iż po
opuszczeniu mieszkania przed 7 laty prawdopodobnie zmarł, o czym nie
przesłał zawiadomienia rodzinie.
---------------------------
- Dochodząc alimentów od ojca mego pozamałżeńskiego dziecka pragnę
nadmienić, iż należy mi się także odszkodowanie za krzywdę utraty
panieństwa, nie wiem tylko, w jakiej wysokości - i dlatego proszę, aby to
ustalił Wysoki Sąd na podstawie własnych doświadczeń.
---------------------------
- Płaszcz, o którym mowa, był rzeczywiście własnością nieboszczyka, ale
nieboszczyk wkładał go na siebie tylko wtedy, gdy mu było zimno.
---------------------------
- Świadek J. jest grabarzem i dobrze zarabia, ponieważ stara się aby mieć
liczną klientelę.
---------------------------
- Wyjechałem z żoną furmanką na pole, a tam oskarżona zaczęła rzucać w
moją żonę kamieniami. Krzyknąłem wtedy: Niech pani przestanie rzucać, bo może
pani trafić konia w oko.
---------------------------
- Leżałem ze zmarłym w jednej sali szpitalnej i w związku z tym
wielokrotnie ze zmarłym prowadziłem rozmowy, w których zwierzał mi się z
całego życia, stąd znam jego stosunki rodzinne i okoliczności pisania
testamentu.
---------------------------
- Potwierdziło się, iż oskarżony uderzył pokrzywdzoną patelnią w głowę,
zaznacza się jednak, że pokrzywdzona nie była w tym mieszkaniu
zameldowana.
---------------------------
- Nic nie mogłem tego dnia na komendzie załatwić, bo mi powiedziano, że
dyżurny funkcjonariusz wyjechał na zabójstwo w teren...
Była Legalna Front
(i)era
Jest Long 2.2 benzyna + LPG
Piszę poprawnie