Pawel - Amor napisał(a)::shock: Ha, ha, ha...
Nazwa jak najbardziej na miejscu, w końcu każda terenówka z zapasem na tylnej klapie to... "dżip"...

I nie jest to pozbawione sensu, ponieważ chociażby w zasobie słownictwa serbo-chorwackiego np. w Czarnogórze wszystko, co wiąże się z off-roadaem, to: "dżipowi ekskursija", nie ważne, jakim autem się jedzie, co się robi - wszelkie deklinacje, odmiany i pojęcia są
"dżipowi".
I nie tylko tam - przewiozłem w długi weekend zaproszone do Krakowa Albanki po paru off-roadowych miejscach, a jednej z nich mąż udziela się w Grecji w tym sporcie i ona wisząc na pasach relacjonowała przez telefon zalety Krakowa, że właśnie ma za...fajnistą przejażdżkę dżipem!!!
I na nic zdały się moje wstawki, że wisi we FRONTERZE, a nie w dźipie.
Mało tego - Anglicy, którym opowiadałem o naszej klubowej wyprawie fronter, skwitowali - "nice jeep trip".
Jeep, to jeep.
Nieodmiennie kojarzy mi się to ze stwierdzeniem z filmu "Desperado" - "kutas-szklanka-kutas-szklanka".
BALKANDRIVER