Z gazem mam już parę lat doczynienia ja konsument.
Jakość gazu to podstawa.
Co mechanik-gazownik to inne teorie.
Jedno jest pewne, silniki nasze są na paliwo z rafinacji ropy.
Do diesela też są instalcje gazowe i to nie od dziś , bo pierwszą widziałem na wózku widłowym chyba firmy Honda.
Ja mam na 2.0 litórwce teraz we Frotce i 1,6 w Golfie.
To silniki benzynowe i stworzone do jeżdżenia na benzynie.
Instalacja gazowa jest dokładką do całości i zapewne konstruktorzy tych silników nie myśleli o tego typu zasilaniu.
W Vw Santanie miałem na gaźniku, pełen manual, paliła na gazie bez benzyny nawet na -10 po nocy.
Spalanie dla autka 1,5 tony przy normalnej jeździe w granicach 10 l / 100 km
Zrobiłem 200 000 nie zmieniając filterka, a nie było i potrzeby parownika rozbierać.
Padła centralka, to ją wymieniłem.
Z napraw wymieniałem oring od regulacji obrotów za 0,15 zł ze 3 razy bo zdrewniał, a sama wymiana to wydłubanie ostrym śrubokrętem i wciśniecie w to samo miejsce.
Vw Scirocco, 1,8 na gaźniku Pierburg ( chyba to się tak nazywało, bo mechanicy zaraz nie mieli czasu by się za to wziąć
jak pamiętam 2 gardziele, 4 podciśnienia, 3 silniczki krokowe i podgrzewanie na wylocie
)
Tu ze 2x fiterek wyleciał, bo syf straszny mi zatankowali, zrobiłem ponad 200 000 km, ale waga autka to 950 kg!
Spalanie do 90km/h na poziomie 9 l, do 120 11L, pow 120 przy 140 - 160 15l
Frotka 2.0 tu już automat, jak złapie temp. to przy obrot. 2500 sam przełącza na gaz , spalanie na poprzednik kapciach w granicach 11 litrów, ( trasa, odpięte sprżegięłka z przodu i bez ekstrawagancji) na nowych to jak wracaliśmy z Jury wyszedł ok12,5 ale na kumho KL-71. Po mieście w granicach 15-16 l, a w terenie , nie mierzę - to przyjemność jeździć , a nie liczyć
Po zakupie trafiła do szamana, ale ten stwierdził, że filterk wymienił, kompa podpiąl i nie grzebał więcej.
Nie jestem specem i nie chcę się wypowiadać co do Waszych sugestii.
Zapewne katowanie zimnego silnika nie jest zdrowe, ale to w każdy rodzaju czy zastosowanym paliwie.
Wnioski z mojej opowieści wyciągnijcie sami.
Są mechanicy co uczciwie podchodzą do klienta i szuje co nas na kaskę walą, kwestia wyczucia i odnalezienia właściwego dla siebie.
Życzę udanej jazdy na
jednym gazie Waszymi autkami, bo co może być fajniejszego